Sezon dyniowy powoli się kończy, jednak ja w końcu zabrałam się i zrobiłam Sernik dyniowy. Przepis znalazłam na www.mojewypieki.com i troszkę go zmodyfikowałam do swoich "bez cukrowych" potrzeb.
Tak tak... nie ma tu ani trochę dodanego cukru (chyba, że ktoś się skusi na polewę z białej czekolady).
To dyniowe cudo pieczone jest w kąpieli wodnej dzięki czemu sernik wyszedł rewelacyjny! Nigdy nie jadłam lepszego pod względem konsystencji. Jest delikatny, kremowy, puszysty i wilgotny - taki jaki powinien być.
Lekko cynamonowy, imbirowy i kwaskowy - jesienno-orzeźwiający.
Ten serniczek poprawił mi niesamowicie humor... i zniknął szybciej niż się spodziewałam! Zapraszam do przetestowania (a zwłaszcza do eksperymentowania z różnymi dodatkami - u mnie sprawdziła się domowa żurawina i polewa z białej czekolady - pychotka! :)
Składniki na spód:
- 250 g herbatników
- 150 - 200 g masła
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1/2 łyżeczki imbiru
Formę, w której robimy sernik wykładamy na dole papierem do pieczenia i na to wykładamy herbatniki i ugniatamy robiąc "boczki" - tzn. ugniatamy też herbatniki na bokach formy tak do połowy wysokości lub wyżej.
Owijamy blaszkę formą aluminiową bardzo dokładnie (aby nie było szansy dostania się wody w kontakt z blachą podczas kąpieli wodnej)
Taki spód wstawiamy do lodówki aby zastygł na czas robienia masy serowej.
Składniki na masę serową:
- 1 kg twarogu na sernik
- 3 całe jajka
- 3 żółtka
- 2 łyżki soku z cytryny
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
- 1 łyżka mąki pszennej
- 500 g puree z dyni
- 2 łyżeczki przyprawy korzennej do piernika LUB po 1/2 łyżeczki kardamonu, cynamonu, imbiru i gałki muszkatołowej.
Składniki wszystkie dodajemy do miski i miksujemy (nie za długo żeby za bardzo sernika nie napowietrzyć - chodzi o to, żeby nam po upieczeniu nie opadł).
Piekarnik nagrzewamy na 180 stopni.
Tak przygotowaną masę wylewamy na stężały spód i owiniętą formę folią aluminiową wkładamy w większą blachę. (Ważne jest aby forma, w której pieczemy sernik była mniejsza od formy, do której potem to wstawiamy. Musi ona swobodnie stać, nie kołysać się na boki i nie przewracać)
Wstawiamy obydwie blachy do piekarnika i do dolnej wlewamy wodę (ile się da)
Od razu przekręcamy piekarnik na 150 stopni i pieczemy w ten sposób przez 1 godzinę i 30 minut. Jak zauważymy, że woda cała wyparowała z dolnej blachy musimy dolać.
Nasz sernik tak pieczony nie powinien urosnąć za bardzo ani opaść. Będzie kremowy, aksamitny - po prostu idealny.
Gdy ostygnie można nałożyć na niego dowolny dżem, konfitury czy frużelinę - ja użyłam domowej żurawiny ze słoiczka (oczywiście niesłodzonej ;) i żeby nie było za kwaśno to zrobiłam polewę z białej czekolady (na zdjęciu już bardzo stężała).
Serdecznie zapraszam do eksperymentowania z różnymi dodatkami do tego sernika - ogromne pole do popisu i szansa odkrycia wspaniałych smaków.
Polecam i smacznego! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz